niedziela, 25 kwietnia 2010

Tym razem o Vaio

Jak mawiali niektórzy Vobisowcy, "Sony wjajo":) A tak na poważnie to dobry sprzęt. Ale nie o to chodzi. Chodzi jak zwykle o kombinatorstwo, zresztą nieuczciwe. Była taka promocja w Sony Center, że klient przy zakupie laptopa Sony Vaio (konkretnego modelu) miał dostać w sklepie, który go sprzedawał, gratis odtwarzacz mp3 Sony o wartości ok. 250 zł. Tak kazało robić Sony, które z laptopami dostarczało te "mp-trójki". Ale jak zwykle, krętacze, wpadli na pomysł, że będą sprzedawać laptopy bez mp3, a sami je sobie wezmą. Rozgorzała rozmowa na mailach pomiędzy filiami. Taki pomysł skądś tam wyszedł, już nie pamiętam, chyba z działu handlowego. Ale jeden z pracowników na mailu postawił się i zwrócił uwagę, że na szkoleniu go uczono, że firma dba o swój wizerunek, jej celem nie jest wyciskanie z klienta siódmych soków, a sprawienie, żeby klient poczuł się dobrze w salonie, odpowiednio obsłużony z profesjonalnym doradztwem i żeby wyszedł zadowolony. Najważniejszy cel firmy - zadowolenie klienta. Więc ten sprzedawca zwrócił uwagę, że jeśli tak ktoś zrobi, to jak klient pójdzie porównać cenę w Sony Center lub tam zadzwoni, to dowie się prawdy. I znowu psy na firmie i strata klientów. Ale akurat w tej sytuacji Vobis zdobył u mnie plus, bo znalazł się porządny człowiek, który zakazał tej praktyki, ktoś tam "z góry". Rozesłano odpowiednią informację po sklepach. Ale nie o to mi chodzi. Chodzi mi o nastawienie mojego byłego kierownika. Oczywiście od razu pokochał ten krętacki pomysł i nakłaniał sprzedawców do zastosowania go. Sam też sobie chciał nabić kieszeń odtwarzaczami, a później puścić je na allegro. Chodzi mi w tym wszystkim o nastawienie ludzi, którzy tam pracują. Byle tylko oszukać klienta. Ale to firma akurat ukróciła i chwała jej za to. Inne ciekawostki opiszę wkrótce.

3 komentarze:

  1. I znowu tak jak wczoraj muszę potwierdzić, z vaio miał być niezły wał. Co do "promocji" to u nas w filii była jeszcze taki trik że proponujesz klientowi kompa, do tego monitor i jak się zdecyduje dostaje rabat, zazwyczaj 100PLN. Pewnie się domyślasz że komputer i monitor miał komplet na kasie i był zazwyczaj na 1-2 stronie ulotki i na www :) Jak się klient nie pokapował to OK, a jak był na tyle bystry że zaglądnął do ulotki to pewnie był nieźle zniesmaczony tą niby specjalną promocją. Super pomysł miałeś kolego z tym blogiem, postaram się tu zaglądać często i dodawać swoje opinie jeżeli pozwolisz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co, to świadczy tylko o twojej mentalności, typowej dla polaczka, wiecznego kombinatora :(
    Też pracuję w V i wiem, że to jest prezent dla klienta który jak wyjdzie z salonu z prezentem to wróci po następny zakup, powiedz mi co robiłeś jak klient dowiedział się o promocji w innym salonie/kolegów/znajomych. Może inaczej jesteś zwykłym złodziejem!

    OdpowiedzUsuń
  3. z tym mejlem to bylem ja : ) z 325 gdynia..

    jak ja sie ciesze ze wreszcie sie stamtad wyrwalem.. po prawie 2 latach tyrania i wegetacji nareszcie oddycham w normalnej pracy toczac normalne zycie..

    OdpowiedzUsuń