sobota, 24 kwietnia 2010

Dalszy ciąg krętactw

Tak więc, jak już pisałem, wciskali wiele rzeczy klientowi dodatkowych, a jak się nie dało, to niektórz chcieli robić numer ze stornem - wbić klientowi na fakturę te dodatki, chociaż klient ich nie kupuje. Klient płaci tylko za laptopa. A w odpowiednim czasie stornowali fakturę. Takie mieli pomysły pod wpływem tych planów. Jedna z najgorszych sytuacji, z jaką się spotkałem, to oszukiwanie klientów przez kierownika w salonie na własnych promocjach, które są w gazetce. Przykładowo, w gazetce była promocja dotycząca drukarki. Gratis dokładane były dwa tusze - czarny i kolorowy. Bez żadnych dodatkowych warunków - po prostu przy zakupie drukarki, konkretnego modelu. A nam kierownik kazał mówić, że to promocja przy zakupie z laptopem, chociaż w firmie promocja dotyczyła wszystkich klientów, bez konieczności zakupu laptopa. Kazał nam tak oszukiwać. A wystarczyłoby, że klient po zakupie poszedłby do innego salonu, w którym byłby inny kierownik. Zapytałby o promocję, a ten by mu powiedział. Wtedy rozzłoszczony klient nigdy by nic nie kupił już w tamtym salonie. Wogóle źle świadczy to o całej firmie. Inny przykład, to odtwarzacze Sony, które miały być dodawane gratis do laptopa Vaio. Ale o tym napiszę jutro.

3 komentarze:

  1. haha pamiętam takie praktyki, też pracowałem w VD w jednym ze sklepów na śląsku i potwierdzam wszystko co pisze w tym blogu, z gratisami u nas było dokładnie tak samo, albo nawet i gorzej bo czasami wogóle do klienta nie trafiały tylko zostawały u nas :) potem się to sprzedawało bez paragonu a kasa szła na braki przy inwentaryzacji ehhh to były czasy :) na szczęście już mam to za sobą

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak. Tragedia. Też mam to za sobą. Podpisuję się obiema rękami pod tym blogiem. A ktoś pamięta z Was pana "Kapustę" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. http://poprawsie.pl/w-ogole

    OdpowiedzUsuń