piątek, 9 kwietnia 2010
I tak dalej przez kolejne miesiące
I praca tak leciała. Później zacząłem pracować na 12 godzin, pomimo, że jeszcze byłem na umowie zlecenie. Fajnie wychodziło z grafikiem - średnio 15 dni pracy w miesiącu i drugie tyle wolne. Ja tam miałem trochę mniej, żeby było coś koło etatu. Pracownicy pracowali te 15 dni. Jeżeli trafi się na ugodowego kierownika i filię, gdzie pracują na 12-godzinne zmiany (w standardzie Vobisu są 6-godzinne i zmieniają to już od jakiegoś czasu w większości filii, ale nie we wszystkich), to można ciekkawie sobie ułożyć grafik, np. pracować 3 "dwunastki" z rzędu i później mieć 2-3 dni wolnego. Jeden z pracowników nawet pracował 5 dni z rzędu, a potem miał 5 dni wolnego - nie miał już urlopu, a chciał jechać na wyjazd ze znajomymi. W ten sposób za zgodą kierownika "ułożył" sobie wolne. Ogólnie mówiąc, gdyby można było siedzieć i trafiłby się dobry kierownik, to z grafikiem byłoby bardzo wygodnie. Tak to po 3 dniach człowiek ledwie żywy, wygląda jak przemęczony, nic się nie chce, nie ma się na nic ochoty, ten jeden dzień wolnego trzeba przeleżeć, przespać, poczytać coś, pooglądać tv - nie ma się na nic siły, dopiero dochodzi się tak naprawdę do siebie. W końcu się stało 36h. I na domiar zlego, w nie każdej filii jest ugodowy kierownik.Opiszę to w kolejnych postach, bo pracowałem w więcej niż jednej filii i mam porównanie. Dalszy ciąg dopiszę jutro.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz